Strona 1
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Strona 5
Strona 6
Strona 7
Strona 8
Strona 9

[poprzednia strona]

W całym siedleckim podziemiu można wyróżnić trzy środowiska opozycji antykomunistycznej w latach 80-tych. Pierwsze, czerpiące z niepodległościowej tradycji lat wojennych i powojennych i uważające się za kontynuatorów ówczesnych ruchów niepodległościowych stanowiła siedlecka KPN. Środowisko to koncentrowało się wokół jednej rodziny (Goławskich), natomiast omówione powyżej uwarunkowania historyczne wpłynęły na jego hermetyczność; KPN-owcy uczestniczyli w ogólnych manifestacjach, lecz działalność bieżącą prowadzili w zasadzie oddzielnie, będąc bardziej ekspozyturą warszawskiej centrali KPN niż organizacją nastawioną na bieżące działanie w miejscu zamieszkania. Drugie środowisko to niepogodzeni z rzeczywistością działacze pierwszej „Solidarności”, którzy w oparciu o Kościół usiłowali kultywować, przede wszystkim w zakładach pracy, pamięć o krótkim okresie wolności i o wolnej Polsce. Najsilniejsze podziemne komisje zakładowe funkcjonowały w Stalchemaku (E. Ksepka – przewodniczący, M.Biały, I. Kicki, śp. E. Malinowski, K. Cabaj, śp. Andrzej Piwowarczyk, Zdzisław Gryczewski), VIS-ie (K. Kacprzak – przewodniczący), Siedleckim Przedsiębiorstwie Budownictwa Ogólnego (Kazimierz Głódź, Krzysztof Golbiak) i Mostostalu (J. Niedziółka – przewodniczący, Andrzej Biardzki, Karol Chajewski, Halina Drwęska). Grupa ta wyraźnie nie dysponowała możliwościami rozwinięcia podziemnej działalności, dlatego jej aktywność (jako grupy) z czasem malała; najbardziej ideowi jej członkowie stawali się współpracownikami trzeciego ze środowisk, wciągając w jego akcje najbliższe otoczenie w pracy i w domu. Odbywało się to na zasadzie indywidualnego zaufania (skądinąd bardzo częstej w całym podziemiu). Co prawda w latach 1984-86 ukazywała się gazeta tajnych komisji zakładowych „Informator Solidarności” (21 numerów drukowanych na powielaczu) redagowana przez J. Olewińskiego, L. Błońskiego i Zenona Borkowskiego, ale jej zasięg oddziaływania był niewielki. Dopiero około 1987 r. można mówić o ożywieniu działalności tajnych komisji zakładowych. Właśnie trzecie z opozycyjnych środowisk, które wyodrębniło się na przełomie 1983 i 84 roku miało zdominować wkrótce całą siedlecką opozycję, podejmując liczne, spektakularne przedsięwzięcia i stanowić nieustającą kuźnię młodych kadr dla podziemia, co potwierdza raz jeszcze lansowaną od dłuższego czasu przez autora niniejszego opracowania tezę, iż narzucane od lat społeczeństwu przez grupkę, fakt że wybitnych opozycjonistów, zdanie jakoby pod koniec lat 80-tych wyczerpały się możliwości jakiegokolwiek działania podziemia i trzeba było zawrzeć historyczny kompromis okrągłostołowy z równie wyczerpanymi władzą komunistami, nie ma pokrycia w rzeczywistości. Trzecie z omawianych środowisk stworzyli ludzie, których nazwać można zawodowymi rewolucjonistami. Wybrali oni walkę z komuną jako sposób na życie. Głównym ich celem stało się zorganizowanie profesjonalnego podziemia w regionie i powiązanie go ze strukturami ogólnopolskimi. Oczywiście liderzy tego środowiska (C. Kaźmierczak, T. Olko) nie wzięli się znikąd. Wcześniejszą aktywną działalnością (brali udział w większości manifestacji organizowanych przez podziemne TKW, drukowali, kolportowali) zaskarbili sobie zaufanie i uznanie w kręgach podziemnych jak również nawiązali w nich odpowiednie kontakty. Stawiali jednakże sobie za cel jak najszerszą działalność antykomunistyczną dla niej samej, bez obowiązującego dotąd patriotyczno-religijnego sztafażu, choć ich stosunki z Kościołem były bardzo poprawne (gdy Kaźmierczaka prześladowało SB za pozostawanie bez pracy, zatrudniła go siedlecka kuria), istniała również współpraca w dziedzinie kultury niezależnej (kolportaż, organizacja wystaw, przedstawień Teatru Domowego, pokazów filmowych). Charakterystyczny jest tu epizod z 1.05.1982 r., kiedy to w trakcie pochodu 1-majowego K. Golbiak i T. Olko (przy współpracy K. Kacprzaka) wykonali happening polegający na wypuszczeniu żywych wron udekorowanych czerwonymi wstążkami. Po niepowodzeniu kolejnej inicjatywy S. Karpika z 1983 r., Ruchu Wierzących na Podlasiu środowisko zawodowych konspiratorów zdominowało opozycję w regionie, tym bardziej, że Karpik poświęcił się odtąd głównie działalności charytatywnej. Swój sukces zawdzięczali oni – poza walorami osobistymi – umiejętnemu wykorzystaniu nawiązanych wcześniej, głównie w Warszawie za sprawą Krzysztofa Turlejskiego oraz Zbigniewa i Zofii Romaszewskich - kontaktów z szeroko rozumianym środowiskiem KOS-u i dostosowaniu własnych działań do trendów panujących w ówczesnej opozycji.

[następna strona]